Autor

Przemówienie na Pierwszym Ogólnoposkim Forum CHARIS

blog, jedno| Wyświetleń: 2069

Odnowieni chrześcijanie, chciałbym opowiedzieć Wam krótko historię naszej rodziny. Jedną z czołowych postaci Kościoła zielonoświątkowego jest żyjący na przełomie XIX i XX wieku Smith Wigglesworth. Był on jednym z najważniejszych pionierów tego prądu łaski, który stał się później udziałem całego Ciała Chrystusa. Smith był człowiekiem, który poruszał się w niezwykłym namaszczeniu Ducha Świętego. Poprzez jego życie Bóg dotknął setki tysięcy ludzi.

Nie mam dziś czasu, aby o nim powiedzieć więcej, ale pewnego dnia poleciał on posługiwać w RPA, a jego tłumaczem był pewien człowiek, który nazywał się David du Plessis. W styczniu 1936 roku, Smith wszedł o poranku do biura Davida du Plessis. Położył rękę na jego ramieniu, przysunął do ściany i patrząc mu w oczy powiedział: „Pan posłał mnie, bym ci powiedział to, co On mi dziś rano pokazał. W Kościołach historycznych rozpocznie się przebudzenie, które przyćmi wszystko to, co było dotąd. Nic takiego nie miało jeszcze miejsca w przeszłości jak to, co się teraz zacznie. Przyćmi ono dzisiejsze przebudzenie zielonoświątkowe, które wprawia świat w zadziwienie i wywołuje silny sprzeciw w Kościołach historycznych. Ale wkrótce błogosławieństwo stanie się i ich udziałem, a ich przesłanie i przeżycia przewyższą to, czego doświadczyli zielonoświątkowcy. Dożyjesz takich czasów, kiedy ruch zielonoświątkowy będzie niewielki w porównaniu z tym, co Bóg uczyni w Kościołach historycznych. Ogromne zgromadzenia ludzi, czego dotąd nie wiedzieliśmy. Wielcy przywódcy zmienią swoje nastawienie i przyjmą nie tylko naukę, ale i płynące błogosławieństwo. (…). Potem Pan powiedział mi, że mam cię ostrzec, iż użyje ciebie w tym ruchu. Odegrasz w nim ważną rolę.”

Smith Wigglesworth zmarł w 1947 roku. Zdążył zobaczyć początek wypełniania się tego niezwykłego proroctwa. Widział jak kolejne Kościoły protestanckie otwierają się na to szczególne przebudzenie. Ludzie zaczynali, często potajemnie, przyjmować chrzest w Duchu Świętym i dary duchowe. Wydawało się, że Kościół katolicki pozostanie zamknięty na to pentekostalne poruszenie, ale stało się jednak inaczej. Kościół katolicki poprzez Sobór Watykański II szeroko otworzył drogę dla odnowy charyzmatycznej. W tym przełomie nie bez znaczenia było to, że osobą zaproszoną na obrady Soboru był właśnie David duPlessis, i był on jedynym zielonoświątkowcem, który był tam wówczas obecny. Za budowanie mostów pomiędzy Kościołem zielonoświątkowym, a Kościołem katolickim, a przede wszystkim za udział w Soborze został on ekskomunikowany ze swojego Kościoła na 18 lat. Ale jego późniejsza posługa katolikom miała kluczowy wpływ na formowanie się katolickiej odnowy charyzmatycznej u jej początków, za co został później odznaczony przez biskupa Rzymu, Jana Pawła II.

Tak jak największym wyzwaniem ewangelików było przyjęcie odnowy wraz z jej wymiarem dotyczącym modlitwy językami, tak największym wyzwaniem katolików było przyjęcie odnowy wraz z jej wymiarem ekumenicznym.

Z początku szło nam łatwiej. Odnowa charyzmatyczna w Polsce jeszcze poprzez Ruch Światło-Życie odważnie budowała braterskie relacje z protestantami. Ks. Franciszek Blachnicki zwracał się z prośbą do braci innych Kościołów o pomoc w nauczeniu się ewangelizacji, czy o pomoc w kształtowaniu ewangelicznego życia, ale też choćby o pomoc w zdobyciu Biblii dla katolików. Jeden z pastorów, Wiesław Ziemba opowiadał mi, jak w czasach komunistycznych w jego ogrodzie było miejsce przemytu Biblii. Narażał on życie swoje i swoich bliskich, by udało się dostarczyć przywożone zza granicy dziesiątki tysięcy egzemplarzy Pisma Świętego dla Ruchu Światło-Życie. Robił to, ponieważ – jak mi powiedział – Blachnicki wierzył, że jeśli katolicy zaczną czytać Słowo, to to Słowo wyzwoli ich z wszelkich systemów, które ich zniewalają.Później w Sali Kongresowej w 1991 i 1993 pastor John Wimber i lider katolickiej odnowy charyzmatycznej Ralph Martin, poprowadzili spotkanie, które było współtworzone w Polsce przez wspólnoty różnych wyznań i denominacji kościelnych. W tym też przez obecnego tu ks. Romana Trzcińskiego, a także przez Andrzeja Sionka i inne osoby, które w tym miejscu chciałbym uhonorować.

Katolicy i protestanci stawali razem w służbie tego nieprawdopodobnego nowego nurtu Ducha Świętego, nazywanego strumieniem odnowy charyzmatycznej. Namaszczenie Ducha Świętego było tak namacalne, że wielu ludzi wychodziło z Sali Kongresowej mając olej, który cieknął im z rąk. Andrzej Sionek powiedział mi, że ludzie biorący udział w tamtym wydarzeniu zdali sobie sprawę, że to naprawdę jest możliwe: że będziemy razem – jako chrześcijanie, żyć tym ożywiającym nas wszystkich strumieniem łaski, głosząc całemu światu Ewangelię z mocą, pomimo tego, że przynależymy do różnych wspólnot i chrześcijańskich społeczności.

Ale po tamtym doświadczeniu jedności, stało się w Polsce coś dramatycznego. Coś, co jest piętnem i – jak nazwał to Andrzej Sionek – zawstydzeniem odnowy charyzmatycznej. Utraciliśmy jedność, utraciliśmy poczucie braterstwa i braci, którzy przez lata razem z nami tej odnowie służyli, próbując zbudować mosty pomiędzy Kościołem katolickim, a innymi Kościołami. A wraz z utratą jedności, utraciliśmy duchową moc, w której poruszało się tamto pokolenie. Ruch odnowy, którego celem miała być trynitarna i ożywiająca nowym tchnieniem odnowa życia chrześcijańskiego zderzył się z nieprzygotowanymi na to poruszenie ówczesną kulturą kościelną, strukturami i silnym klerykalizmem. Wielu charyzmatycznych katolików czerpiąc z obdarowania innych Kościołów, poważnie zmagało się i do dziś zmaga się z piętnowaniem i oskarżeniami ze strony własnego Kościoła. Wielu ludzi, również z Was tu siedzących, zapłaciło wysoką cenę, aby odnowa w jej pełnym, ekumenicznym wymiarze, mogła zakorzenić się w Kościele katolickim.

Wszystkie te sytuacje przyczyniały się do wyłączenia pewnej niemałej liczby osób lub całych wspólnot z Kościoła katolickiego. Nie chcę wchodzić dziś w ten dramat rozłamów, ale moje własne małżeństwo uczy mnie, że zwykle konflikt ma dwie strony. Ale to, co chciałbym zaznaczyć w kontekście tych właśnie ludzi: mówimy o osobach, którzy doświadczyli naprawdę szczególnej łaski Bożej. Którzy stanęli w obliczu przyjęcia namacalnej mocy i namaszczenia Ducha Świętego. Wiecie czego w konsekwencji nas to nauczyło? Że wszelkie potencjalne przejawy Jego pełnego mocy suwerennego działania zakończą się tak samo – rozłamem. Dlatego polską odnowę szybko przeniknęła kontrola, kultura strachu i głębokiej zachowawczości względem wszystkiego, co w odnowie NOWE. A nawet pojawił się w Kościele strach przed samą odnową w ogóle, ponieważ widząc podziały, wielu ludzi dostrzegało w niej zagrożenie dla tożsamości katolickiej. Z powodu lęku wielu ochrzczonych w Duchu Świętym katolików, aby móc swobodnie korzystać z darów duchowych, starało się tworzyć i przedstawiać katolicką odnowę charyzmatyczną jako tę niemającą wpływów zielonoświątkowego dziedzictwa czy duchowości, a doświadczenia działania Ducha Świętego umniejszać i ukrywać, aby nie być narażonym na krytykę i takie trudności, jakich doświadczyło wielu z nas.

Musimy się upewnić, czy czasem nie stworzyliśmy pewnej swojej własnej sprywatyzowanej koncepcji odnowy, która stała się niejako naszą własnością, zamiast zająć taką pozycję, w której naszym zadaniem jest jedynie odważnie stawać w służbie tego, co ona ma uczynić z Kościołem jaki znamy. Konwersje spowodowały dodatkowe rany, które bolą nas do dziś. I sprawiły, że odnowa – która jak powiedział biskup Rzymu Franciszek, została wzbudzona przez Ducha Świętego dla naszej jedności – odeszła od pierwotnego powołania, dla którego istnieje.

W środowiskach odnowy, które miały żyć życiem odnowionych i przenikniętych Ewangelią chrześcijan, zaczęliśmy robić rzeczy zupełnie przeciwne. Zaczęliśmy przestrzegać przed sobą nawzajem: katolicy przed protestantami, protestanci przed katolikami. Obmawialiśmy siebie, hejtowaliśmy, krytykowaliśmy, wyzywaliśmy od siewców zwiedzenia, od demonów, Babilonu, bałwochwalców, heretyków. Dość szybko pojawiło się wiele środowisk katolickiej odnowy charyzmatycznej, w których nawet nauczanie na temat łaski czy śpiewanie pieśni uwielbienia napisane przez protestantów, nie mówiąc już o wspólnej modlitwie czy posłudze były piętnowane, jako niewłaściwe. Paralelne zachowania znajdują się dziś również z drugiej strony.

Dlatego w tym miejscu chcę przeczytać, co przypomniał nam papież Franciszek, powołując do istnienia służbę CHARIS, wskazując nam na nasze powołanie i nadając je raz jeszcze na nowo. Jest to powołanie powierzone całej rodzinie ODNOWY CHARYZMATYCZNEJ, które obliguje nas, dla wszystkich ODNOWIONYCH CHRZEŚCIJAN, wzywając nasze życie do ODNOWY poprzez EWANGELIĘ.

Paragraf 2 Statutu, jeszcze zanim wskazuje na poszczególne cele katolickiej odnowy charyzmatycznej, konkluduje:

„Uznając Katolicką Odnowę Charyzmatyczną za CZĘŚĆ ekumenicznego strumienia łaski, CHARIS jest narzędziem promowania jedności CIAŁA CHRYSTUSA i pracy na jej rzecz, tak jak to wyraża modlitwa arcykapłańska Jezusa (J 17).”

Papież mówiąc o odnowie, wskazał, że powodem dla którego Duch Święty w ogóle przyszedł z łaską odnowy charyzmatycznej, jest Jego pragnienie, byśmy jako chrześcijanie byli jedno. Nadrzędnym celem odnowy, która przenika dziś wszystkie części Ciała Chrystusa, jest Jego zjednoczenie. Papież nadał tę podstawową misję całej odnowie, której celem staje się komunia wszystkich wierzących w Chrystusa, a szczególnie tych, którzy żyją łaską Pięćdziesiątnicy. Chcę to wyraźnie podkreślić: w statucie CHARIS jest mowa o czynnym zaangażowaniu na rzecz jedności WSZYSTKICH wierzących w Jezusa Chrystusa, a już szczególnie tych, którzy żyją łaską chrztu w Duchu Świętym.

Musimy to zrozumieć: Jesteśmy rodziną. Rodziną, która potrzebuje siebie nawzajem, aby to, co otrzymaliśmy w naszych Kościołach mogło być pełne. Możemy się szczycić swoimi pełniami, o które często podkreślamy: pełnią środków zbawienia, jak ma to miejsce u katolików, czy pełnią Ewangelii jak głoszą inne Kościoły ewangeliczne, ale jak możemy mówić o tym, że mamy pełnię, jeśli w tej pełni nie jesteśmy wszyscy razem?

Odnowieni chrześcijanie, chcę Was zachęcić: ODWAGI. NIE BÓJCIE SIĘ DUCHA ŚWIĘTEGO. NIE BÓJCIE SIĘ JEDNOŚCI. Nie bójcie się Jego marzeń o nas!

Możemy się z sobą nie zgadzać, ale potrzebujemy rozpoznać w sobie rodzeństwo. Ja mam siostrę, z którą w niektórych kwestiach się nie dogadamy. Ale zawsze będę blisko i zawsze będę stać za nią murem. I o to chodzi. Możemy się ze sobą nie dogadywać, ale musimy stać za sobą murem. Jedność to nie jest kwestia doktryny, choć jest ona naprawdę ważna. Ale tu na ziemi prawdopodobnie w tej kwestii nigdy się nie dogadamy. Jedność to przede wszystkim kwestia serca.

Mówiąc za abp Grzegorzem Rysiem: Jeśli jako odnowa mamy odbudować jedność, potrzebujemy wpierw wrócić do momentów, w których ta nasza jedność się w Polsce załamała, w których doświadczyła podziałów, a także znaleźć, nazwać i wyznać błędy po naszej stronie, które tę jedność zniszczyły. Wierzę, że dziś jako odnowa w Polsce musimy stanąć w miejscu pokuty, czyli nawrócenia z grzechów, które przez ostatnie 30-40 lat zadaliśmy przeciwko jedności. Musimy zerwać z kulturą i retoryką uprzedzeń, obmawiania i osądu względem naszych braci. Skończyć z prozelityzmem i wrogością, dla zburzenia murów której umarł Jezus Chrystus. Musimy skończyć z budowaniem między sobą murów, a nauczyć się stawać za sobą murem. Honorować to, co Duch Święty już czyni w naszych Kościołach, nawet jeśli z naszej perspektywy widzimy jeszcze niewiele.

Teraz chciałbym przywołać to, co od teraz staje się obowiązującą nas kulturą w kontekście budowania jedności. Jest to osiem punktów, które wyznacza i powierza nam do realizacji CHARIS:

  1. Naucz się tego, czego naucza nasz własny Kościół na temat jedności chrześcijan, zwłaszcza w Dekrecie o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II oraz Encykliki Jana Pawła II “Ut unum sint” (łac. “Aby byli jedno”).
  2. Módl się o jedność z innymi chrześcijanami, a także o prowadzenie i mądrość Ducha Świętego w docieraniu do nich.
  3. Naucz się wysoko cenić dary, które przynosimy sobie nawzajem, będące częścią życia wiarą naszych własnych wspólnot.
  4. Pielęgnuj głęboki szacunek dla sumienia innych, ich wolności w Chrystusie, ich poglądów i praktyk.
  5. Zwróć uwagę na drobne sprawy, takie jakie Twoja mowa lub czyny, które mogą obrażać lub drażnić (ranić) naszych chrześcijańskich braci i siostry, i staraj się tego unikać.
  6. Niech czynienie dobra będzie Twoim celem w kontaktach z innymi chrześcijanami. Miłość zwycięża wiele rzeczy.
  7. Kiedy już nawiążesz relacje z innymi chrześcijanami, szukaj sposobów, abyś razem z nimi mógł się modlić i posługiwać, zwłaszcza ludziom ubogim, chorym, samotnym, wykluczonym, cierpiącym i wszystkim znajdującym się na marginesie społeczeństwa.
  8. Szukaj sposobów wspólnej ewangelizacji oraz głoszenia Chrystusa i Ewangelii razem z innymi chrześcijanami.

Wierzę, że Bóg dzisiaj, poprzez CHARIS, łamie pewne status quo ostatnich lat, pewien system podziałów, obozów, w których się okopywaliśmy, a które funkcjonowały w odnowie (w różnych jej przejawach) przez lata. Wierzę, że właśnie my, będąc tutaj dzisiaj, jesteśmy proroczym znakiem nadziei jednoczącego się Kościoła. Że właśnie tutaj ma miejsce zaczyn, który odwróci w Polsce bieg historii.

Nie wiem jak Bóg przywróci naszą jedność. Po ludzku to jest niemożliwe. Ale Jezus o tę jedność się modlił, więc to musi być możliwe. Wierzę, że przyjdzie dzień, w którym staniemy na nowo w jedności, i razem skłonimy nasze głowy przed jedynym Panem, Panem naszej przeszłości, Panem naszej historii i Panem, który przyjdzie po jedną, przygotowaną dla siebie Oblubienicę. Niech tak się stanie. Amen.

Na koniec chciałbym prosić Was, byśmy stanęli razem w modlitwie o jedność, którą biskup Rzymu – Franciszek, modlił się o jedność wszystkich wierzących w Chrystusa:

Wielbimy Cię, Wszechmogący Boże,
Ojcze, Synu i Duchu Święty.
Ojcze, ześlij nam Ducha Świętego,
którego obiecał nam Jezus.
On doprowadzi nas do jedności.
On jest Tym, który obdarza charyzmatami,
który sprawia, że istnieje różnorodność w Kościele,
i to On tworzy jedność.
Ześlij nam Ducha Świętego,
żeby nas nauczyłtego wszystkiego,
czego nauczał nas Jezus,
i żeby obdarzył nas pamięcią o tym,
co mówił Jezus.
Panie Jezu, Ty wypraszałeś łaskę jedności
dla nas wszystkich w tym Kościele,
który jest Twój, nie jest nasz.
Dzieje nas podzieliły.
Jezu, pomóż nam iść drogą jedności
lub tej pojednanej różnorodności.
Panie, Ty zawsze czynisz to, co obiecałeś,
obdarz nas jednością wszystkich chrześcijan. Amen.

Comments are closed.